czwartek, 11 kwietnia 2013

21 i 22 dzień.

Siemka!

Dzisiejsza notka będzie trochę dłuższa, bo mam parę rzeczy do przekazania :).

Dzisiaj odbyła się wizyta u dietetyka i spotkała mnie wielka niespodzianka!
Kiedy byłem tam pierwszy raz (dokładnie 3 tygodnie temu) ważyłem w ciuchach (dżinsy, t-shirt, koszula) 109,2kg a dzisiaj w tych samych ciuchach... 103,2kg!!!
Jestem cholernie dumny z siebie! Nie sądziłem, że mi się uda nawet te 6kg zrzucić, że się poddam, zrezygnuję. Teraz mam jeszcze więcej siły i chęci. Sposób odżywania mnie nie męczy, mam wielką satysfakcję ze swojego sposobu odżywiania, czuję się już lepiej. Spadają mi nawet już spodnie trochę ;).

Teraz, jak już schudłem te 6kg (tym samym przeszedłem z II stopnia otyłości na I, to też coś) to mogę wyznać swoje grzeszki, które skrupulatnie ukrywałem, a mianowicie...:
Dwa razy byłem na piwie, zdarzyło mi się po kolacji wypić mleko z kakao (słodkim) i wziąć jedną czekoladkę z bombonierki. W sumie to chyba nie było tak źle? Nie przeszkodziło to w utracie wagi :).

Dalej nie mogę uwierzyć, że schudłem te 6kg... jakoś nie było to trudne, nie cierpiałem, nie było tortur i katuszy. Wydaję mi się, że basen też dużo tutaj pomógł (staram się chodzić regularnie, 2-3 razy w tygodniu: wtorek, czwartek, sobota, więc dzisiaj idę).
Do studniówki (za 2 lata) będę jak młody bóg :D.

Wczoraj nie było notki, bo jakoś nie miałem weny pisać i prawdę mówiąc miałem lekki stresik przed tą wizytą u dietetyka.
Następna wizyta 16 maja.
WTEDY WAGA MUSI BYĆ DWUCYFROWA JUŻ!

PS. Wyciągnąłem z szafy koszulę mojego taty, którą dostał na gwiazdkę. Przymierzałem ją w ten dzień i nie mogłem jej zapiąć, a teraz już spokojnie ją zapiąłem! :)
Szkoda, że nie "monitorowałem" obwodu w pasie.



Jedzonko z dnia 21 (środa)


Śniadanie:
dwa kawałki chleba, trochę rzodkiewki, jogurt, herbata




II śniadanie:
marchewka (na dnie) jogurt i kawałek chleba z ziarnami z polędwicą.



Obiad:
pierś z kurczaka (to ten papirus, co reklamują), surówka z marchwi i jeszcze jakaś (lol, nadal nie wiem co ja jem czasem hahaha).



Kolacja:
kawałek chleba z szynką i ogórkiem, herbata.




Jedzenie z dnia 22 (czwartek, dzisiaj)


Śniadanie:
dwa wafle ryżowe z polędwicą, jedna pomarańcza, herbata



Obiad:

zupa jarzynowa (brukselka, marchewka i jakieś inne rzeczy, standardowo sam do końca nie wiem)



Kolacja:
dwa wafle ryżowe + pomarańcza



Zaraz na basen. Jestem radosny.


3 komentarze:

  1. To mi się podobało ;)) "Dwa razy byłem na piwie, zdarzyło mi się po kolacji wypić mleko z kakao (słodkim) i wziąć jedną czekoladkę z bombonierki" . Każdy ma jakieś słabości . dzisiaj wydrukuję dietę , którą dostałeś i mi wysłałeś - o ile mama będzie sponsorować takie jedzenie (a puki co powiedziała , że chce) to też na nią przechodzę :D mam nadzieję , że też dam radę jak zacznę :P .


    ta o idealnych piersiach <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo, super w takim razie! Życzę Ci powodzenia Izuniu i szybkich efektów jak u mnie. No i wytrwałości ;). Niestety, dziewczyny najpierw chudną z cycków :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję Oskarek :) Tak trzymaj. Na pewno dasz radę zejść do dwucyfrowej wagi z Twoim podejściem. Tylko nie zniechęcaj się, jeżeli zacznie to iść wolniej, niż dotychczas, bo podobno taki okres również następuje.

    OdpowiedzUsuń