wtorek, 16 kwietnia 2013

27 dzień.

Hej!

Pewnie jesteście ciekawi rowerowego rajdu...
Powiem tylko, że czuję, że muszę go powtórzyć, tylko tym razem na spokojnie w weekend i na odwrotnej trasie (od Wejherowa w stronę 3city).

Dzisiaj coś zapominalstwo się włączyło. Zapomniałem uwiecznić śniadania i lunch'u (ah, niech będzie modnie, po angielsku! :D). Bywa... magnezu więcej trzeba.

Dzisiaj


Śniadanie:
kurka wodna, co ja na śniadanie jadłem? O, już wiem! Dwa kawałki chleba z ziarnami posmarowane jogurtem naturalny, wędlina, kawałek ogórka kiszonego, jogurt naturalny, herbata.

II śniadanie:

marchewka, jogurt (taki truskawkowy z ziarnami, to w sumie mój jedyny "cukrowy" posiłek w ciągu dnia. Nadmiar cukru jest zły, ale chyba nie należy go całkowicie unikać?), pomarańcza.

Obiad:

tutaj pozdrawiam Asię L., bo znowu klopsiki :D. Gotowane, bez mąki, "bez niczego", dwa rodzaje surówek, sałata (om nom nom, jestę królikę :)).



Kolacja:

dwa wafle ryżowe z szynką, dwa jajka na twardo (dawno nie jadłem), herbata.




Mam dużą frekwencję na basenie ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz