Przyjemny dzień. Wstałem w miarę wypoczęty do szkoły. Niestety, dzisiaj szkoła koliduje mi z basenem, bo na jutro muszę "ogarnąć" wiedzę na sprawdziany, a jak pójdę na basen to będę po 22:00 w domu. Pewnie i tak pójdę i będę w nocy się uczył. Biologia pół biedy, ale historia? Moja pięta achillesowa.
Dzisiaj postawiłem przed sobą wyzwanie!
Jutro kończę o 12:25, bo nie mam aż trzech lekcji. Postanowiłem, że wsiądę rano do SKM-ki rowerem i po zajęciach wrócę do domu tymże rowerem. To będzie jakoś ponad 20km (Gdynia Cisowa - Wejherowo). Być może dla niektórych taki dystans to będzie pestka, ale dla mnie to jednak wyzwanie i jeśli uda mi się dojechać, nawet z przystankami to będą z siebie dumny jak paw. Polubiłem ruch.
W najgorszym wypadku (jak np.: będę się źle czuł) to wsiądę w najbliższą SKM-kę i pojadę "rowerem w pociągu" :D.
I wiecie co? Od czwartku schudłem kolejny kilogram (oj, basen i dieta działają!). W czwartek było 103,2kg, a dzisiaj u szkolnej pielęgniarki (wiadomo, tam waga najdokładniejsza) równa 102kg, czyli strata 1,2kg. Bardzo się cieszę.
To już 7kg od początku diety :)
Dzisiaj
Śniadanie:
dwa kawałki chleba z ziarnami, pomidor, jogurt naturalny, pieprz, herbata. Chleb super smakuje posmarowany jogurtem naturalny zamiast masła czy margaryny. Polecam.
II śniadanie:
dzisiaj coś nie chciało mi się kroić, a w lodówce miałem duży, 300 gramowy jogurt, więc nim zastąpiłem trochę warzywa. Zjadłem go (tam jakieś pestki dyni były i pełno innych zbóż), a potem marchewkę i pomarańczę.
I coś, co mnie ciekawi: "7 zbóż Men", że co? Jest też "Women". Czekam na "7 zbóż Teacher", "7 Zbóż Priest" :D. Czego to ludzie nie wymyślą...
Obiad:
standard, pierś z kurczaka (jak jest pierś z kurczaka, to zawsze to jest ten papirus, co reklamują) + dwa rodzaje surówek
Kolacja:
kurcze, taką fajną zrobiłem i zapomniałem o zdjęciu :(. Dwa wafle ryżowe posmarowane jogurtem naturalnym, na to jeden plaster szynki (duży, to na pół przedzieliłem), surowa marchewka, jogurt naturalny.
Trzymajcie za mnie kciuki jutro! Dam znać jak poszło :)



Gratuluję Oskarek, trzymaj tak dalej! Jestem pewien, że podołasz wyzwaniu, ja też zamierzam jutro podjechać sobie na rowerku do pracy.
OdpowiedzUsuń