sobota, 13 kwietnia 2013

24 dzień.

Cześć!

Aktywny dzień dzisiaj był. Prawdę mówiąc miałem ambicję wstać o 8:00, ale wstałem o 11:00. Jednakże to mi nie skomplikowało poważnie dnia. Po obiedzie rower poszedł w ruch. Na początek pojechałem do mamy (zmokłem, bo zaczęło padać), zmieniłem kolczyk w brwi, bo już mi się znudził. Potem miałem już wracać do domu, ale dostałem jakiejś swoistej "fazy rowerowej", więc w połowie drogi okrążyłem całe Wejherowo, wstąpiłem do babci na herbatę pochwalić się postępami w redukcji wagi. Ta zauważyła, że widzi jakąś różnicę w budowie ciała. Podobno najlepsza opinia jest tych, którzy nie widzą nas codziennie. I prawdopodobnie osoba, która schudła nie widzi tego tak specjalnie... Cóż, 6kg to nie jest 20kg, żeby od razu widzieć spektakularne zmiany. Mam nadzieję, że i do 20kg dobiję. Będę się starał.

Natomiast zauważyłem zmiany w jeździe na rowerze. To chyba to zmiana napawała mnie "fazą rowerzysty". Mianowicie jakoś lżej mi się jedzie tym rowerem, nie męczę się szybko, łatwiej pedałować, cztery litery się tak nie wgniatają :D.

No i zaraz na basenik :)

Dzisiaj:


Śniadanie:
dwa kawałki chleba z ziarnami, szynka, pomidor, jogurt naturalny, herbata


Obiad:

dwie piersi z kurczaka (tak, to te papirusy co reklamują: papryka z rozmarynem, polecam serio, bo bez tłuszczu i smaczne!), dwa rodzaje surówek (jedna z selera chyba, a druga coś tam z koperkiem... jak zwykle nie wiem :P)



Kolacja:
dwa wafle ryżowe (uwielbiam je jeść), szyneczka (jakieś duże te plastry), trochę pomidora, jogurt ze zbożem



Chciałbym jeszcze coś napisać o piciu. Piję tylko wodę i herbatę (wszelakiej maści - biała, zielona, miętowa i jaka tam jeszcze jest dostępna; mam całą półkę z herbatami). Żadnych gazowanych napojów nie piję (więc woda też niegazowana) ani SOKÓW, bo mają MORZE CUKRU.
A masło? Czasem nakładam sobie ODROBINĘ margaryny, aby była. Tylko muśnięcie. Chociaż jak jem na kolację lub śniadanie chleb z jogurtem naturalnym (jak dzisiaj) to nie używam margaryny. Wtedy tę rolę pełni jogurt. Rozsmarowuję go na chlebie, a potem kładę na to wędlinę :).

Do jutra!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz