Cześć!
Dzisiaj pobiłem swój basenowy rekord (przy okazji kupiłem sobie karnet na dziesięć wejść). Poprzedni wynosił 64 przepłynięcia basenu w ciągu 50 minut (długość basenu - 25m). Dzisiaj udało mi się go przepłynąć 68 razy, co daje dystans 1,7km. Jestem dumny :).
Dzisiaj również od wielu osób słyszałem, że schudłem. Miło słuchać czegoś takiego. Piękna motywacja.
Ostatnio zdałem sobie sprawę, że nigdy nie chciałbym już wracać do poprzednich nawyków żywieniowych. Teraz, z perspektywy czasu wiem, że były one straszne (pizza po północy zawsze ok...). Niewiarygodne, jakie śmieci, w jakiej ilości, i o jakiej godzinie jadłem. Zgroza. Teraz mam satysfakcję.
Dzisiaj:
Śniadanie:
miałem tylko pół godziny, bo zaspałem więc wszystko w biegu. Dwa wafle ryżowe, wędlina, pomidor, jogurt.
II śniadanie:
jogurt "7 zbóż", jabłko, marchewka.
Obiad:
znowu pierś, tylko tym razem z jakiegoś rękawa (nie mam pojęcie o co kaman z tym, mama się tym zajmuje), w każdym razie dla mnie czy to papirus, co reklamują, czy jakiś rękaw, czy nawet skarpeta, czy kołnierz (:D) to to smakuje tak samo. Do tego jakieś dwa rodzaje surówek i świeże pokrojone warzywa (ogórek, pomidor, sałata, kukurydza).
Kolacja:
standard.
I słowo do tych, co piszą mi rzeczy typu "Omg, jak Ty możesz jeść białe pieczywo!?!?!?!!?!?!?!?! To niezdrowe, ciemne lepsze!!!111!".
Nie przepadam za ciemnym pieczywem. Zjem od czasu do czasu. Staram się wybierać jedynie trochę ciemniejszy chleb z dużą ilością ziaren (chyba, że jem u mamy, to tam takich udogodnień nie ma). I naprawdę myślicie, że nie wiedziałem o tym, że ciemne pieczywo jest zdrowsze? Nie można sobie od razu wszystkiego odmawiać. Jakąś przyjemność z jedzenia chcę mieć, a obecne bardzo mnie zadowala.
W każdym razie mam niepodważalny argument - schudłem? Schudłem, czyli dieta nie jest zła :)
I tak na marginesie:
Gratulację dla mojej serdecznej przyjaciółki Izabeli B., której tez udało się schudnąć (2,5kg, ale dalej się stara). Jestem pełen podziwu Twojej determinacji biegacza. Ja niestety nadal nie mogę się do tego przekonać. Może jak schudnę więcej to będzie mi łatwiej :).
Cieszę się niezmiernie, że ten blog zapoczątkował proces odchudzania u niektórych ludzi. Taka jest jego główna idea. Chce pokazać, że odchudzanie nie musi być katorgą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz